Polityk PiS wykluczony z obrad komisji śledczej. "Stawi się jako świadek"
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński został we wtorek wykluczony ze składu komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych.
Odwołanie polityka PiS to efekt ujawnienia na ostatnim posiedzeniu komisji maili byłego szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Zgodnie z ich treścią, Jabłoński jako wiceminister spraw zagranicznych miał konsultować kwestię wyborów korespondencyjnych w 2020 r. Zdaniem przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego (Koalicja Obywatelska), to rzuca podejrzenie na obiektywność i bezstronność Jabłońskiego. Posłowie PiS argumentowali, że mail został wysłany po 10 maja 2020 r., a więc w czasie, kiedy było wiadomo, że wybory prezydenckie w formie głosowania korespondencyjnego nie odbyły się.
Joński: To od początku był szwindel
– Opinie doradców w większości powiedziały, że nie można łączyć funkcji doradcy premiera w tamtym czasie z byciem członkiem komisji śledczej ustalającej zgodność z prawem decyzji rządu. Nie można być sędzią we własnej sprawie, dlatego poseł Jabłoński nie zasiada już w komisji, a w najbliższym czasie stawi się jako świadek – skomentował w rozmowie z portalem Dziennik.pl Dariusz Joński.
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych przekonywał, że "przygotowanie przeprowadzenia wyborów a przeprowadzenie wyborów to dwie inne sprawy". – Przygotowywać wybory ma prawo każdy. Ale na przygotowanie nie można wydać 70 milionów. PiS to jednak zrobiło, a odpowiedzialność chcieli zrzucić na Pocztę Polską. Na koniec próbowali uchylić swoją decyzję. Te wybory to od początku był szwindel – tłumaczył.
Wybory korespondencyjne
Przypomnijmy, że w maju 2020 r. miały się odbyć korespondencyjne wybory prezydenta RP. Jako powód wskazano epidemię COVID-19. Ostatecznie jednak zrezygnowano z głosowania kopertowego. Wybory odbyły się w sposób tradycyjny.
Sejm przegłosował powołanie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych na początku grudnia. Komisja bada, "czy organizacja oraz przygotowanie wyborów doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia finansami Skarbu Państwa".